Jeśli żyły na twoich nogach stają się bardziej widoczne i rozszerzone, mają wrzecionowaty lub workowaty kształt i są dziwnie poskręcane, oznacza to, że cierpisz na żylaki.
Początkowo dostrzegasz, przeważnie na udach, fioletowe drobne pajączki. Wieczorem, pod koniec dnia, Twoje nogi mogą wydawać się obrzmiałe i ciężkie.
Jeśli w pracy dużo stoisz lub siedzisz i w Twojej rodzinie ktoś chorował na żylaki, ryzyko, że Ty również będziesz na nie chorować – wzrasta.
A żylaki nie są tylko problemem estetycznym. Nieleczone, mogą doprowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych.
Czym właściwie są żylaki?
Zadaniem żył kończyn dolnych jest doprowadzenie krwi w stronę serca. Pomagają w tym znajdujące się w nich zastawki, których zadaniem jest powstrzymanie krwi przed opadaniem w dół pod wpływem grawitacji. Kiedy zastawki w żyłach stają się mniej wydolne, czyli nie domykają się do końca, krew cofa się i zalega w naczyniach. Żyły rozszerzają się, gdyż uciskająca je krew powoduje ich bolesne rozciąganie. Na nogach pojawiają się obrzęki i widoczne jest zasinienie żył. Wypukłe, nabrzmiałe żyły, często o intensywnym fioletowym lub ciemnoniebieskim kolorze, są najbardziej widoczne w pozycji stojącej. Najczęściej występują na wewnętrznych częściach łydek, ud lub pod kolanami. To właśnie żylaki.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Czynniki wpływające na rozwój żylaków:
– występowanie tej choroby u członków rodziny (predyspozycje genetyczne),
– ciąża (w żyłach płynie znacznie więcej krwi – nawet o 50 proc. więcej niż przed ciążą) ,
– przyjmowanie doustnych środków antykoncepcyjnych (zmniejszają one naturalną sprężystość ścian naczyń żylnych),
– wcześniej przebyta zakrzepica żył głębokich lub inne problemy żylne,
– nadwaga (i często związanie z nią zaburzenia hormonalne),
– długotrwałe przebywanie w pozycji siedzącej lub stojącej w miejscu pracy,
– wiek (pojawiają się przeważnie u osób po 40 roku życia)
– płeć (kobiety są bardziej narażone na zachorowanie).
Kiedy znajdujesz się w grupie ryzyka, czyli występuje u Ciebie kilka z wymienionych powyżej czynników, warto zacząć stosować profilaktykę.
Najprostszym sposobem jest noszenie specjalnych pończoch lub rajstop uciskowych, które są dostępne na rynku. Dobrym pomysłem jest również wykonywanie prostych ćwiczeń fizycznych ułatwiających odpływ krwi z żyły, czyli unoszenie kończyn, a także pływanie czy też aqua aerobik.
Chirurgiczne metody leczenia żylaków
Kiedy choroba jest dość zaawansowana, konieczna jest interwencja lekarza specjalisty chorób naczyń i chirurga naczyniowego. Lekarz po przeprowadzeniu wywiadu z pacjentem pomoże wybrać najlepszą metodę. Wybór będzie dość szeroki, gdyż ta gałąź medycyny prężnie się rozwija.
Metodą stosowaną przy najmniejszych pajączkach i drobnych zmianach jest skleroterapia. Polega na wstrzykiwaniu do zmienionych chorobowo miejsc specjalnych preparatów, które doprowadzają do zamknięcia niewydolnego naczynia. Zabieg trwa około 15 minut i nie wymaga znieczulenia. Czasami po zabiegu niezbędne jest noszenie opaski uciskowej lub specjalnej pończochy (kompresjoterapia). Najczęściej trzeba przeprowadzić kilka zabiegów, w odstępstwie 1-3 tygodni.
WIĘCEJ: Pochwal się na plaży pięknymi nogami
Najbardziej powszechną metodą stosowaną w Polsce (ok. 50 000 zabiegów rocznie) jest operacyjne usunięcie żyły, zwane też strippingiem. Pacjent zostaje poddany znieczuleniu ogólnemu lub podpajęczynówkowemu (środek znieczulający podawany jest w sąsiedztwie rdzenia kręgowego). Lekarz usuwa żyłę odpiszczelową, nacinając ją w dwóch miejscach i wyciągając zmieniony fragment za pomocą metalowej lub plastikowej sondy. Wada tej metody to długi okres rekonwalescencji. Jest to jednak jedyna metoda leczenia żylaków refundowana przez NFZ.
Coraz większą popularnością cieszą się tzw. metody termiczne. Wśród nich rozróżnia się:
– zabieg ablacji za pomocą pary wodnej,
– zabieg zamknięcia żył za pomocą fal radiowych,
– laserowe zamykanie żyły.
Każda z nich pozwala na powrót do pracy już w kilka, kilkanaście dni po zabiegu. Stosuje się w nich znieczulenie miejscowe. Często zgłaszaną przez pacjentów niedogodnością metod termicznych jest możliwość utrzymywania się przez jakiś czas uczucia ciągnięcia pod skórą oraz konieczność wykonania dość licznych nakłuć podczas podawania znieczulenia miejscowego.
Najnowszymi metodami leczenia żylaków są zabiegi farmakomechaniczne. Do uszkodzonej żyły wprowadza się specjalny cewnik. Z jego obrotowej końcówki wstrzykiwany jest lek stosowany w skleroterapii, który zamyka żyłę. Stosowane jest znieczulenie miejscowe w miejscu wkłucia, a cały zabieg trwa około 20 minut. Korzystne warunki anatomiczne (czyli sprzyjająca budowa naczyń) pozwalają w ogóle nie stosować znieczulenia. Po zabiegu pacjent niezwłocznie zaczyna chodzić. Zabiegi tego typu pozwalają na powrót do pracy już następnego dnia.
Ciekawym rozwiązaniem są zabiegi chemiczne z zastosowaniem kleju
Przez cewnik pod kontrolą USG do żyły podaje się „medyczny super glue”, który po krótkim ucisku na żyłę powoduje jej dosłowne zaklejenie. Zabieg trwa około 20 minut i wymaga niewielkiej ilości znieczulenia miejscowego.
WIĘCEJ: Leczenie żylaków parą wodną – HIT!
Wszystkie wymienione metody mogą wymagać uzupełniającej sklerotrepii podczas wizyt kontrolnych.
Leczenie chirurgiczne żylaków przypomina tworzenie rzeźby, czasami są potrzebne drobne korekty, aby efekt końcowy naszego leczenia był jak najbardziej satysfakcjonujący.
Konsultacja merytoryczna: dr n. med. Michał-Goran Stanišić
Warto wcześniej wziąć się za żylaki, bo na starość potrafią dać w kość.