Koronawirus – czy krew wyleczonych z koronawirusa pomoże najbardziej chorym?

koronawirusTo najważniejsze pytanie, które zadają sobie lekarze i naukowcy. Ci ostatni usilnie poszukują sposobów na pokonanie choroby. W ramach testowanej obecnie w londyńskim szpitalu terapii będzie ono podawane setkom pacjentów Narodowej Służby Zdrowia (NHS) w Wielkiej Brytanii chorych na COVID-19. Czy przeciwciała osób wyleczonych pomogą zakażonym koronawirusem?

10 grudnia 2019 r. sprzedawczyni z targu w Wuhan trafiła do lokalnej przychodni z pozornie niegroźnymi objawami podobnymi do zwykłego przeziębienia. Finalnie to właśnie ona została uznana za “pacjentkę zero” zakażoną SARS-CoV-2. Przez trzy miesiące koronawirus dotarł na wszystkie kontynenty poza Antarktydą i do prawie każdego kraju na świecie, paraliżując życie publiczne.

Koronawirus – terapia dostępna od zaraz?

Globalna pandemia jest obecnie największym zagrożeniem zdrowia publicznego. Tysiące pacjentów na całym świecie biorą udział w badaniach klinicznych obiecujących leków. Podczas gdy nie ma jednak jeszcze lekarstwa na koronawirusa szanse na wyzdrowienie osób z ciężkim przebiegiem COVID-19 może zwiększyć dostarczenie im osocza krwi od ozdrowieńców (po ostatecznym potwierdzeniu bezpieczeństwa i skuteczności tej metody). Naukowcy wskazują, że kluczową zaletą tej terapii jest jej natychmiastowa dostępność – dzięki temu, że opiera się wyłącznie na pobieraniu krwi od byłego pacjenta. Jest ona również znacznie tańsza niż opracowanie zupełnie nowego leku, który kosztuje miliony pokrywające przeprowadzenie badań klinicznych przed rozpoczęciem masowej produkcji.

Tzw. osocze rekonwalescenta, czyli osoby, która pokonała daną chorobę, z pozytywnym skutkiem było już wykorzystywane do leczenia zakażeń od co najmniej wieku, rozpoczynając od pandemii grypy hiszpanki w 1918 r. Następnie terapia z jego zastosowaniem pomogła również w walce m.in. z SARS i MERS, a także śmiertelną infekcją wirusa Ebola. Na czym polega ta metoda i czy może okazać się skuteczna również w przypadku COVID-19?

Koronawirus – cenne przeciwciała

W momencie zakażenia wirusem nasz układ odpornościowy powinien zacząć wytwarzać przeciwciała atakujące chorobę. Nagromadzają się one przez ponad miesiąc i są przechowywane w osoczu, by w przypadku ponownego pojawienia się wirusa uruchomić odpowiedź immunologiczną. Przeciwciała wytworzone przez osoby, które zostały już zainfekowane i nauczyły się zwalczać daną infekcję, mogą wzmocnić zmagający się system odpornościowy kolejnych zakażonych. W jaki sposób?

Leczenie oparte o osocze rekonwalescenta stosowane jest w medycynie od wielu lat. Osocze jest płynnym składnikiem krwi i składa się w 90% z wody, stanowi 55% objętości krwi i jest nośnikiem dla czerwonych i białych krwinek, dostarczającym je do całego ciała. Ozdrowieniec, czyli osoba która pokonała chorobę, po upływie co najmniej 14 dni od ustąpienia objawów, oddaje w ciągu 45 minut około 400-600 ml krwi, która następnie podlega filtracji w procesie plazmaferezy. Tak przygotowane osocze podaje się osobom chorym, dostarczając w ten sposób gotowe przeciwciała wspierające walkę z infekcją – tłumaczy lek. med. Jacek Filarski z Centrum Medycznego Affidea. – W przypadku infekcji o ciężkim przebiegu lub przy istnieniu ryzyka pogorszenia stanu pacjenta podanie osocza z przeciwciałami może znacznie złagodzić przebieg zakażenia i zmniejszyć ryzyko powikłań – dodaje. Skuteczność tej obiecującej metody w odniesieniu do COVID-19 sprawdzają naukowcy.

Zobacz też:

Domowa kwarantanna: jak ją przetrwać, czy singlom jest łatwiej?

Koronawirus a żywność: jak bezpiecznie rozpakowywać i zabezpieczać żywność również w domu?

Ochrona przed koronawirusem: pocieranie oczu, czy warto nosić okulary, jak prawidłowo dezynfekować okulary

Krew ozdrowieńców – zachęcające wyniki wstępne

Jako część nowej terapii testowanej obecnie w londyńskim szpitalu Świętego Tomasza osocze ozdrowieńców będzie podawane setkom pacjentów w Wielkiej Brytanii zakażonych koronawirusem. Pobieranie osocza od ozdrowieńców już trwa, a transfuzje mają rozpocząć się w najbliższych tygodniach. Jeśli ta metoda okaże się skuteczna, ma zostać wprowadzona na skalę krajową. Tygodniowo możliwe będzie dostarczenie nawet do 10 tys. jednostek krwi, co pozwoliłoby na wyleczenie aż 5 tys. pacjentów w tym okresie. Obecnie badanie kliniczne jest współprowadzone przez doktora Manu Shankar-Hari, konsultanta intensywnej opieki medycznej, wraz z ekspertami z NHSBT (NHS Blood and Transplant) i z Uniwersytetu w Cambridge.

Ich dotychczasowe analizy sugerują, że przeciwciała pobrane z krwi ozdrowieńców zmniejszają nasilenie symptomów u poważnie chorych pacjentów.

Potencjał tej metody widzą również badacze z Chin i Stanów Zjednoczonych. Obiecująca terapia ma być testowana w Nowym Jorku, a leczenie w ten sposób pacjentów z COVID-19 już rozpoczęło się w Pekinie, Wuhanie i Szanghaju. Według badaczy z Wuhan podawanie osocza z krwi ozdrowieńców wykazało zachęcające wyniki wstępne. Grupie dziesięciu pacjentów podano jedną dawkę (200 ml) osocza i wszystkie symptomy, obejmujące również gorączkę i kaszel, ustąpiły u nich po trzech dniach. Chińscy naukowcy przyznali, że żadne poważne działania niepożądane nie zostały zaobserwowane po przeprowadzonym zabiegu transfuzji osocza.

Metoda ta została zaaprobowana przez Europejską Komisję ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności [Ref. Ares(2020)1993684 – 08/04/2020] i może być stosowana także w Polsce. Trudno jednoznacznie oszacować szanse jej powodzenia – z jednej strony mamy bogatą tradycję oddawania krwi i dużą bazę krwiodawców, z drugiej natomiast problemem może być dotarcie do ozdrowieńców i nakłonienie ich do oddawania krwi. W poszukiwaniu dawców pomoc stanowić mogą dane z sanepidu, można także rozważyć rekrutację pacjentów opuszczających oddziały zakaźne po uwzględnieniu karencji 14 dni od pełnego wyzdrowienia – zauważ lek. med. Jacek Filarski z Affidea.

Koronawirus – walka na wielu frontach

Naukowcy przewidują, że wirus SARS-CoV-2 może towarzyszyć nam jeszcze przez długi czas. Poza badaniami nad szczepionką cały czas niezwykle ważne jest więc także zapobieganie rozprzestrzenianiu się koronawirusa. W tym aspekcie kluczowe jest wykrywanie choroby i izolowanie zakażonych. Również w kwestii diagnozy badacze poszukują coraz precyzyjniejszych metod.

Pomocna może być tomografia komputerowa, która jest doskonałym narzędziem do wykrywania i monitorowania objawów płucnych także w przebiegu infekcji COVID-19. Według przeprowadzonych w Wuhan badań u nawet 93% pacjentów tomografia potwierdzała obecność koronawirusa wcześniej lub w tym samym momencie, gdy zrobił to test genetyczny RT-PCR stosowany do diagnozy wirusa – mówi lek. med. Jacek Filarski z Affidea. – Tomografia komputerowa jest skuteczna w wykrywaniu infekcji nawet u pacjentów bezobjawowych lub skąpoobjawowych, u których występują jedynie niewielkie zmiany w miąższu płuc.

Walka z koronawirusem toczy się więc na wielu frontach – począwszy od zapobiegania rozprzestrzeniania się choroby (na co wpływ ma każdy z nas), poprzez szybką i precyzyjną diagnostykę i poszukiwanie skutecznych terapii.

Badania nad zastosowaniem osocza ozdrowieńców wydają się obiecujące. Skuteczność tej metody potwierdza też historia. Pamiętajmy jednak, że COVID-19 to choroba nowa, o której nadal nie wiemy wszystkiego – zauważa lek. med. Jacek Filarski. z Affidea. – Na co dzień jednak niech nikt z nas nie traci czujności. Stosujmy wszelkie środki ostrożności, przestrzegajmy wytycznych odpowiednich służb i dbajmy o siebie, żebyśmy w naszej rodzinie czy najbliższym otoczeniu nie okazali się „pacjentem zero” – dodaje.

Ocen: 3
Nie ma jeszcze komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twój adres email nie będzie publikowany