Zaczyna się sezon infekcji. Łykamy leki, ale one maja wiele sutków ubocznych. Alternatywą są zioła. Drzemią w nich wszystkie składniki potrzebne do zachowania dobrej odporności.
Tradycja ziołolecznictwa przetrwała całe wieki. Pierwsze dokumenty przechowujące wiedzę naszych przodków na temat leczniczego działania ziół pochodzą sprzed czterech tysięcy lat. Od tego czasu ludzkość zebrała bogatą wiedzę na temat stosowania ziół przy różnych dolegliwościach i chorobach.
INNE: Zakładamy ziołowy ogródek w domu
Przeziębienie to częsta choroba, która może nie tylko być uciążliwa, ale – bagatelizowana – stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia. Aby zabezpieczyć się przed jesiennymi infekcjami, nie trzeba iść do lekarza ani spieszyć do apteki. Wystarczy sięgnąć po naturalne, łatwo dostępne zioła i rośliny. Terapie naturalne nie wykazują ubocznego działania na ustrój organizmu, jak często bywa w przypadku leków syntetycznych. Poza tym ułatwiają przyswajanie składników pokarmowych, aktywizują mechanizmy odpornościowe i dostarczają ustrojowi ludzkiemu niezbędnych minerałów, witamin i substancji odżywczych.
– Działanie lecznicze ziół związane jest z występowaniem w roślinach aktywnych związków. Skład chemiczny surowców zielarskich jest niezwykle bogaty, dzięki temu doskonale sprawdzają się przy leczeniu wielu dolegliwości i w zapobieganiu chorobom, w tym przeziębieniu. W okresie wzmożonych infekcji profilaktycznie powinno się częściej spożywać czosnek, cebulę, por, cytrynę, dziką różę czy rokitnik. Występujące w nich flawonoidy, czyli organiczne związki chemiczne roślin, są naturalnymi utleniaczami. Działają rozkurczowo na mięśnie gładkie przewodu pokarmowego i dróg żółciopędnych – mówi Halina Owczarek, ekspertka ds. ziołolecznictwa, fitoterapeutka w klinice Natural Medical.
Badania przeprowadzone przez Washington State University w 2012 roku wykazały, że wyciąg z czosnku jest sto razy skuteczniejszy niż dwa popularne antybiotyki wykorzystywane w leczeniu infekcji powodowanych przez rodzaj bakterii Campylobacter bacterium. Z kolei rokitnik był w kulturze chińskiej, mongolskiej i tybetańskiej nazywany „lekarstwem zesłanym przez Boga” (ang. „God send medicine”). Jest bogaty w witaminę C oraz posiada działanie antywirusowe i antybakteryjne.
– Żyjemy w świece pełnym stresu i pośpiechu. Aby neutralizować negatywny wpływ na zdrowie takiego trybu życia, który bardzo obniża naszą odporność, korzystajmy z tego, co daje nam natura. W chłodne wieczory popijajmy napary z macierzanki, arcydzięgla, owocu dzikiej róży czy korzenia kozłka lekarskiego – dodaje fitoterapeutka.
Kiedy wierzyłam w zioła. Moja babcia mnie do nich przekonała. I to naprawdę działa:)