SM – choroba o wielu twarzach

sm

SM czyli stwardnienie rozsiane może zaczynać się niejednoznacznie – zespołem zmęczenia, zaburzeniami wzroku czy niepokojącym drętwieniem kończyn.

Choroba dotyka przede wszystkim młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłe życie i chcą czerpać z życia pełnymi garściami. Mowa o stwardnieniu rozsianym, chorobie o wielu obliczach – co warto o niej wiedzieć?

SM – gdy zabraknie mieliny

Stwardnienie rozsiane (łac. sclerosis multiplex – SM) jest chorobą demielinizacyjną ośrodkowego układu nerwowego o podłożu autoimmunologicznym. W wyniku patologicznych procesów dochodzi do uszkodzenia osłonek mielinowych, które pełnią funkcją ochronną dla włókien nerwowych. Mielina jest także niezbędna do prawidłowego przekazywania sygnałów nerwowych, co jest kluczowe dla sprawnego funkcjonowania organizmu. Szacuje się, że na SM może chorować aż 2,5 mln osób na całym świecie.

Stwardnienie rozsiane najczęściej atakuje osoby między 20 a 40 rokiem życia. Zdarza się, że chorują na nie także dzieci, młodzież czy osoby starsze – mówi dr n. med. Gabriela Kłodowska-Duda z Centrum Leczenia Stwardnienia Rozsianego ośrodka Neuro-Care w Katowicach.

WIĘCEJ: Objawy, które podszywają się pod inne choroby

Dane Polskiego Stowarzyszenia Stwardnienia Rozsianego mówią, że w Polsce żyje 40 tys. chorych, czyli 1 na 1000 Polaków cierpi na SM. Rzeczywistych przypadków choroby może być znacznie więcej, ponieważ może ona dawać niejednoznaczne objawy, w związku z tym może zostać nie zdiagnozowana. Chory ma problem z rozpoznaniem pierwszych objawów. Procesem diagnostycznym kieruje zaś doświadczony neurolog.

– Rozpiętość i rozmaitość objawów jest duża, ponieważ proces chorobowy może objąć każdy z obszarów mózgu i rdzenia kręgowego. Objawy mogą być łagodne lub ciężkie, utrzymywać się krótko lub długotrwale. Mogą pojawiać się w różnych kombinacjach w różnym odstępie czasu. Dotyczą one zaburzeń wzroku, ruchu, czucia, równowagi, mowy, zaburzeń autonomicznych, bólu, a także zaburzeń nastroju, w tym depresji. Choroba może prowadzić również do rozwoju zaburzeń poznawczych w młodszym wieku, niż to dotyczy całej populacji – tłumaczy neurolog.

Stwardnienie rozsiane może dawać objawy takie jak:

– zaburzenia wzroku, np. pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego (ból gałki ocznej, nagła utrata widzenia w jednym oku), niewyraźne, rozmyte lub podwójne widzenie;
– zawroty głowy, zaburzenia równowagi;
– kłopoty z koordynacją, niezdarność;
– nietypowe odczucia – mrowienie i drętwienie różnych części ciała, tzw. parestezje to charakterystyczne dla SM przykre wrażenia np. uczucie silnego zimna lub gorąca, „przebiegnięcia prądu” przez kręgosłup przy przygięciu głowy do mostka, swędzenie lub pieczenie. Prawie połowa osób z SM uskarża się na zaburzenia czucia;
– skurcze i osłabienie siły mięśni ręki lub nogi, np. kończyna szybko się męczy, występują problemy z pisaniem i utrzymaniem przedmiotów;
– trudności motoryczne;
– dyzartria, czyli zaburzenia mowy – rytmu, głośności, tzw. mowa skandowana;
– problemy z pęcherzem oraz jelitami np. zaparcia, naglące parcie na mocz, nietrzymanie moczu lub stolca;
– problemy seksualne, np. zaburzenia erekcji, spadek libido czy utrata zdolności przeżywania orgazmu.

Często w przebiegu SM rozwija się również zespół zmęczenia. Niektórzy pacjenci z SM mogą się czuć zmęczeni nawet po dobrze przespanej nocy. Uczucie to wzmaga się szczególnie w godzinach popołudniowych, powoduje osłabienie mięśni, spowolnienie myślenia i senność.

SM – od rzutu do rzutu

Typowe dla SM jest także występowanie rzutów. Czym są? – Rzut to nagłe pojawienie się objawów neurologicznych lub nasilenie już obecnych. Nagłe, ponieważ do rzutu może dojść w przeciągu paru, parunastu godzin, czasami może się też rozwijać dłużej np. kilka dni. Objawy składające się na rzut choroby trwają ponad 24 godziny – objawy te mogą, ale nie muszą się wycofać. Tak wygląda ten proces przy najczęściej występującej postaci SM – rzutowo-remisyjnej, która dotyczy 80 proc. przypadków. Inne jego rodzaje mogą rozwijać się powoli i bez rzutów, co komplikuje postawienie diagnozy – wyjaśnia ekspert.

Specjalista stawia rozpoznanie na podstawie wywiadu od pacjenta, badania neurologicznego, badania MRI głowy i rdzenia kręgowego, wyników badań laboratoryjnych krwi i płynu mózgowo-rdzeniowego.

WIĘCEJ: Tych badań nie lekceważ

– Przy obecnych możliwościach terapii SM, rozpoznanie choroby nie powinno być dla pacjenta wyrokiem. Gdy zauważymy niepokojące sygnały, od razu udajmy się do lekarza, ponieważ – zwłaszcza na początku choroby – objawy mogą być obecne tylko w czasie rzutu. Tak jest w przypadku np. oczopląsu, którego po ustąpieniu rzutu już nie stwierdzimy. Nawet jeśli symptomy miną, to mogą powrócić, gdyż taki jest przebieg choroby. Dlatego tak ważna jest czujność i szybka reakcja. Jeśli nie chcemy, by choroba rozwijała się podstępnie w ukryciu, jak najwcześniej szukajmy pomocy u specjalistów – przekonuje dr Kłodowska-Duda.

SM – nauka życia

Wczesne zdecydowanie się na terapię u specjalistów jest czynnikiem decydującym o jakości naszego przyszłego życia. Terapia SM ma trzy główne cele: leczenie rzutów, zapobieganie kolejnym oraz łagodzenie objawów choroby. Składają się na nią metody farmakologiczne, a także terapie wspomagające m.in. fizjoterapia i psychoterapia. Specjaliści uspokajają, że postrzeganie SM jako choroby znacznie zubożającej zdolności intelektualne i ograniczającej codzienne funkcjonowanie, jest przesadzone.

– Niemniej jednak ok. 5-10 proc przypadków ludzi chorych na stwardnienie rozsiane doświadcza zaburzeń myślenia istotnie wpływających na ich życie czy karierę – u reszty pacjentów procesy te przebiegają łagodniej. Mimo że stwardnienie rozsiane jest chorobą nieuleczalną, to stosując odpowiednie leczenie, chory może ograniczyć deficyty neurologiczne i uchronić się przed niepełnosprawnością. Spora grupa pacjentów z SM doskonale radzi sobie z codziennym funkcjonowaniem. Wiedzą jak postępować, co robić, gdyż choroba nauczyła ich odpowiednich reakcji. Wielu z nich jest aktywnych na gruncie zawodowym i towarzyskim, zakładają rodziny, wychowują dzieci i wiodą w miarę normalne życie. Musimy pamiętać, że ograniczenia tkwią nie tylko w chorobie, ale przede wszystkim w naszym podejściu do niej – zapewnia ekspert.  Na polu naukowym od wielu lat poszukuje się metody umożliwiającej remielinizację, czyli odbudowę uszkodzonych osłonek mielinowych, która zatrzymałaby rozwój choroby. Choć prowadzone badania są wciąż w fazie testów, to wstępne wnioski są obiecujące – dodaje.

Ocen: 1
2 komentarze

Zostaw odpowiedź

Twój adres email nie będzie publikowany